Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Visan Les Hauts de Montmartel 2015

Komentarze

Pierre Rougon Côtes du Rhône-Villages Visan Les Hauts de Montmartel Bio 2015

F26790 pour Pierre Rougon Côtes du Rhône-Villages Visan Les Hauts de Montmartel Bio 2015

Co tam w Leclerku? Wpadłem do słynnego ursynowskiego marketu przypadkiem i przejazdem, bez większych nadziei. Wszak od końca wypasionych jesiennych „Targów  win” minął już tydzień. Ale to okazało się złudne, takiego TiRa z kilkudziesięcioma tysiącami butelek nie da się sprzedać ot tak, w ciągu paru dni. Dlatego większość win z niedawno opisanej przez nas oferty po prostu przesunięto ze specjalnego stoiska winiarskiego do zwykłego działu z alkoholami. I tak sobie stoją Corbières, Bourgueil, Côtes du Rhône, a nawet ostatnie butelki rewelacyjnego Jurançon.

Nie byłbym jednak sobą, gdyby nie przeskanował półek na okoliczność czegoś nowego. I znalazłem – tytułowe Côtes du Rhône–Visan, czyli czwarty od dołu szczebel regionalnej hierarchii w Dolinie Rodanu. Zgodnie z moją diagnozą Leclerka jako mistrza nisko-średniej półki z mniej znanych francuskich apelacji sięgnąłem po wino z Doliny Rodanu kosztujące dokładnie 36,99 zł.

No i pełen sukces! Pomógł pewnie dobry rocznik 2015, no ale siedlisko też, a może nawet ekologiczna uprawa. Krótko mówiąc znajdziemy tu wszelkie powody do winiarskiego zadowolenia – młodość, świeżość, dynamizm, szczodry owoc spod znaku wiśni, trochę mokrych kamieni i lekkie wspomnienie konia w stajni, zapachu, który do niedawna psuł przyjemność wielu win rodańskich…Pomimo pewnej zielono-szypułkowej rustykalności i pazura, w których zna się wpływ szczepu Syrah (większość stanowi śliwkowy Grenache) wino jest atrakcyjne, mocno owocowe i w jesiennej słocie na pewno zapewni Wam dużo winiarskiej przyjemności. ♥♥♥

I tylko trochę szkoda, że na w zasadzie tej samej wyprzedaży win we francuskim Leclerku wino kosztuje przeszło 50% taniej – 5,25€…

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Stanisław Markiz

    Panie Wojtku, a pytał Pan kiedyś ludzi od ustalania cen na polskich półkach, dlaczego taka różnica w cenie pomiędzy Francją a Polską ? Mam na myśli sieci marketowe, bo prywatni importerzy, to zupełnie inne zagadnienie.

    • Wojciech Bońkowski

      Stanisław Markiz

      Zestaw odpowiedzi mniej więcej ten sam: „mamy duże koszty”, „wcale nie jesteśmy tacy drodzy, inni są drożsi”.

      • marek

        Wojciech Bońkowski

        „wcale nie jesteśmy tacy drodzy, inni są drożsi”.

        i to jest święta prawda

        • Wojciech Bońkowski

          marek

          Na pewno, tylko dziwi mnie że na przykład taki Leclerc porównuje się do najdroższych, a nie do najtańszych (a nawet do samej siebie we Francji). Zwłaszcza że w kwestii innych produktów podstawą marketingu tej sieci od kilkudziesięciu lat jest taniość – założyli nawet słynny serwis we Francji quiestlemoinscher.fr („kto jest najtańszy”) porównujący ceny tych samych produktów w różnych sieciach, oczywiście zawsze z wskazaniem na Leclerka.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            wina które mnie interesują nie można nigdzie w Polsce taniej kupić a nawet porównanie do cen sklepów internetowych w Europie wypada dla Lecleca korzystanie to znaczy plasuje sie zwykle w przedziałach cenowych tańszych sklepów internetowych.
            Gdyby inni w Polsce poszli w ślady cenowe i Leclerc nie musiałby konkurować z kosmicznymi cenami innych polskich importerów ( segment droższych i bardzo drogich win francuskich) to by mieli ceny niższe czyli bliższe do Leclerca we Francji, który musi konkurować cenowo z o niebo groźniejszą konkurencja niż w Polsce.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            to śmiała teza, zważywszy że niemały procent niedawnych win w Leclerku lub ich ekwiwalentów był dostępny w Auchan i Lidlu wyraźnie taniej.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Konkrety, jaki ekwiwalent?? Bo chyba Pan nei ma na myśli tego że Ormes de Pez 2009 w Leclercu jest droższe niż Ormes de Pez 2011 w Lidlu??
            konkrety

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Ja już w poprzedniej dyskusji podawałem konkrety, ale Pan ich nie przeczytał, bo ma Pan z góry niezmienny pogląd w tej sprawie. Różnice w cenach między Leclerkiem we Francji i w Polsce też ilustrowałem.

          • Tomasz

            marek

            Panie Marku,
            takich przykładów było wiele – tańsze Chateau La Branne 2010 w Lidlu vs 2011 w Leclercu, Talbot też lepszy rocznik był tańszy w Lidlu. Generalnie prawie wszystkie bordeaux, które widziałem w obu sklepach były tańsze w Lidlu. I rocznik tu nie ma specjalnie znaczenia, bo z punktu widzenia pijącego jest on bardzo istotny, ale w sklepach róznice w cenach są często nieznaczne. Nawet Mielżynski sprzedaje kolejne roczniki tych samych win w podobnych cenach mimo, że jest wyraźna różnica w jakości. Choćby osławione Vallado Tinto. Rocznik 2011 był chyba najlepszy z ostatnich 5 a ceny są praktycznie te same.

          • marek

            Tomasz

            Panie Tomaszu, ja jestem gotowy rozmawiać o cenach tylko że ludzie piszą że już nie chcą takich dyskusji. La Branne nie znam może dlatego że to zbyt tani target Bordeaux ;-))
            Co do Talbota to raczej sie Pan myli w Lecleru jest czy był 2009 a w Lidlu 2010 ( sprzedawany po 199 a potem na wyprzedaży rzeczywiscie taniej), proszę sobie porównać ceny obu roczników http://www.wine-searcher.com/market-33442-2010. Moim zdaniem Lidl kupił tańszy rocznik niz Leclerc droższy i stąd te dwadzieścia kilka zł różnicy w wyjściowej cenie. Ormes de Pez 2009 vs 2011 w Lidlu też przeczy Pana tezie.
            To długa dyskusja i jestem na nią przygotowany ale to chyba nie to miejsce, zresztą jak Pan pisze tekst: „Generalnie prawie wszystkie bordeaux, które widziałem w obu sklepach
            były tańsze w Lidlu. I rocznik tu nie ma specjalnie znaczenia, bo z
            punktu widzenia pijącego jest on bardzo istotny”
            to szczerze trochę odechciewa mi się pisać Panu długie posty na oczywiste sprawy cenowo/rocznikowe w Bordeaux.
            Może kiedyś na jakimś spotkaniu/imprezie/zlocie przy kieliszku wina

          • Tomasz

            marek

            Akurat ja pamiętam Talbota w Leclercu z 2011. Pan albo nie zrozumiał co napisałem, albo nie chce zrozumieć. Ceny w polskich sklepach (a nie na wine-searcher) często nie zależą od rocznika i jego wartości na światowych rynkach, jest to wyłącznie polityka cenowa sklepu. Właściciel kupi jakiś gorszy rocznik tanio, a chce sprzedać w cenie jak rocznik lepszy, bo nazwa chateau przyciąga.
            Być może nie dotyczy to bardzo drogich win, które kupują tacy koneserzy jak Pan, ale teraz rozmawiamy o przeciętnych winach w markecie.
            Do listy powyżej mogę dorzucić jeszcze Chateau Laroze, Ponet-Fumet, Pedesclaux które kupowałem i różnice w cenach były zawsze na korzyść Lidla.
            Oczywiście Leclerc ma dużo większy wybór lepszych win, ale akurat w przypadku tych nielicznych występujących w innych sieciach, ceny są nieco wyższe i tego Pan nie zmieni.

          • Wojciech Bońkowski

            Tomasz

            „Oczywiście Leclerc ma dużo większy wybór lepszych win, ale akurat w przypadku tych nielicznych występujących w innych sieciach, ceny są nieco wyższe i tego Pan nie zmieni.”

            To samo napisałem, ciekawe czy ta sama informacja z kilku źródeł przedostanie się wreszcie do miłego pana Marka.

          • Marcin Aleksander

            Wojciech Bońkowski

            Mimo wszystko porównywałbym ceny z naszego Leclerca do cen regularnych we Francji, (a te bywają nierówne w obrębie jednej sieci) bo trudno tę mini-wystawkę nazwać jakąś wielką wyprzedażą albo innymi targami. Nijak się to ma do akcji francuskiej.

            Druga sprawa, najwięcej osób na tych niby targach kręciło się wokół win niefrancuskich… Dlatego pewnie nie traktują nas zbyt poważnie, coś tam rzucą, a i tak pewnie zejdzie, bo mimo wszystko ceny są do przełknięcia.Trzecia; szkoda, że przy innych tekstach nie pisze Pan ile dane wino kosztuje w innym kraju :D. Byłyby niezłe zgrzyty ;).

          • Wojciech Bońkowski

            Marcin Aleksander

            O cenie we Francji napisałem, dlatego że to wino trafiło do Polski bezpośrednio z Foire aux Vins we Francji (jak zresztą cała oferta targów w Leclerku), więc taka wzmianka wydaje mi się szczególnie uzasadniona. Oczywiście porównując ceny wszystkiego do Niemiec czy Francji, daleko nie zajdziemy. Ale w tym przypadku 55% różnicy w cenie budzi jednak zdziwienie.

          • Marcin Aleksander

            Wojciech Bońkowski

            Rozumiem. Natomiast część win pozostaje w Leclercu na stałe, z reguły z takimi samymi cenami jak na tych targach. Dlatego porównanie do oferty francuskiej (poza Foire) jest zasadne. Jeszcze jedno; przy winach droższych te różnice bywają znacznie mniejsze, albo nie ma ich w ogóle (na podstawie buszowania po francuskich marketach).

          • marek

            Marcin Aleksander

            red. Bońkowski ma misję żeby czytelnikom udowodnić że ceny w Leclerc wcale nie są atrakcyjne, próbując maskować to okrągłymi zdaniami typu że lubi ten sklep

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Miły Panie Marku, wiem że Pana nic nie przekona (twarde trwanie przy własnym stanowisku to przywilej młodości, w końcu jest Pan młodszy ode mnie), wklejam to co już wpisywałem w poprzednim wątku dla informacji innych poza Panem Czytelników:

            Château Mouchac-La Rame Bordeaux Supérieur – Leclerc 18,99 zł, Auchan 17,99 zł,
            Gadais Muscadet – Leclerc 22,99 zł, Lidl 19,99 zł
            Fombrauge – Leclerc 130 zł (2011), Lidl 99 zł (2013)
            La Couspaude – Leclerc 200 zł (2014), Lidl 149 zł (2011)

            Porównanie do cen we Francji w ramach tej samej imprezy Foire aux Vins:
            Gadais Muscadet – 22,99 zł / 3,50€
            Collin Bourisset Coteaux Bourguignons – 25,99 zł / 3,99€
            Ménard Cuvée Marine – 26,99 zł / 3,25€
            Corbières La Rougeante – 27,99 zł / 4,65€
            Touraine Le Bouc – 31,99 zł / 5,40€
            La Reyne Clos des Batuts – 31,99 zł / 4,75€
            M. Chapoutier Lubéron – 32,99 zł / 4,50€
            Lafage Carignan Tessellae – 33,99 zł / 4,80€
            Saint-Chinian Col de l’Estrade – 39,99 zł / 5,75€
            Cantelaudette Prestige – 37,99 zł / 6,50€
            Lelektsoglou Côtes du Rhône Terres de Garrigues – 39,99 zł / 5,85€
            Domaine d’Escausses Gaillac Prestige – 39,99 zł / 5,95€
            Taluau Saint-Nicolas de Bourgueil – 39,99 zł / 5,99€
            La Renaudie Pécharmant Tradition – 44,99 zł / 6,90€
            Aucœur Morgon Côte du Py – 46,99 zł / 6,95€
            Cauhapé Jurançon Les Vignes de Silène – 49,99 zł / 7,50€
            Saumur-Champigny Le Chaumont – 46,99 zł / 7,50€
            Marsac Séguineau Margaux – 86,99 zł / 15€
            Boutisse Saint-Émilion – 99 zł / 15,95€
            Courbis Cornas Les Agathes – 109,99 zł / 19,90€
            Chapoutier Châteauneuf Grands Merisiers – 119,99 zł / 19,95€

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Co do porównani cen w Europie Zachodniej to powinien sie już Pan zorientować że ja zawsze porównywałem ceny Leclerca do cen sklepów internetowych a nie do cen Leclerca we Francji. Co do cen Leclerc Polska vs leclerc Francja to Marcin Aleksander wyjaśnił już to ze dwa razy Panu.
            Ktoś kto mieszka w Warszawie nie pojedzie samochodem czy samolotem do Leclerca we Francji żeby dane wino kupić taniej niz na Ursynowie, za to może swobodnie ( tak wiem że łamie prawo polskie) zamówić takie samo wino ( jakie jest w Leclercu Ursynów) w licznych sklepach internetowych (z dostawą kurierem do domu).
            I to jest punkt do cenowych porównań Polska kontra Francja.
            Co do porównań cen w Leclercu i polskich sklepów. Ormes de Pez 2009 za 130/142 zł w Leclerc to jest tak naprawdę taniej niż Lidla Ormes de Pez 2011 ( wyraźnie słabszy rocznik) za 99 zł.
            Fombrague 2011 z Leclerca za 130 zł to jest lepsza cena niż 2013 z Lidla bo to jest jeszcze gorszy rocznik niż 2011 więc 30 zł drożej jest usprawiedliwione.
            Różnicy 1 zł na jakimś „no name” to nie skomentuje bo to w ogóle nei przykład.
            Tylko Couspaude 2011 vs 2014 i ten Muscadet to są dwa przykłady win które Leclerc ma drożej niz bezpośrednia konkurencja.
            Natomiast jest wiele doskonałych win w Leclercu, szczególnie z Bordeaux których w ogóle konkurencja ( hipermarkety, dyskonty) nie ma, albo są po cenach zawrotnych w sklepach specjalistycznych. Czy znajdzie Pan w Lidlu , Auchan porównywalnej jakości za lepsze pieniądze takie wina jak: Gruaud Larose 2011 za 220 zł, Ormes de Pez 2010 magnum 270 zł, Beaumont 2009 magnum 116 zł, Leoville Pyferre 2010 za 550 zł, Reignac 2011&12 za 89zł, Malescot St.Exupery 2009 za 380 zł, Fourcas Hostein 2009 za 59 zł ( było rok temu), La Gaffeliere 2011 za 270 zł????????
            Otóż moim zdaniem, konkurencja w Polsce nie może zaoferować nic podobnego ( tej samej klasy Bordeaux) w podobnych albo lepszych cenach niż Leclerc.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Kochany Panie Marku, jest Pan znacznie młodszy ode mnie, więc tylko brakowi doświadczenia mogę przypisać, że wypowiada się Pan nie na temat. Napisał Pan wypracowanie na temat „Czy w Leclerku są dobre wina w dobrych cenach?”. Odpowiedział Pan twierdząco podobnie jak i ja od 5 lat piszący o dobrych winach w Leclerku. Do tych tekstów należy m.in. niniejszy artykuł, który zaszczycił Pan swoją uwagą i komentarzem.

            Natomiast wątek rozpoczęty przez Stanisława Markiza na kanwie ostatniego zdania mojego tekstu dotyczył porównania cen pomiędzy Leclerc Francja a Leclerc Ursynów. Pan usilnie unika tego tematu, bo oczywiście różnice 30–50% pomiędzy dwoma filiami tej samej sieci uparcie przeczą Pana jednoznacznej sympatii dla Leclerka. W tym kluczu interpretuję też Pana rozkoszne zdanie „Co do porównani[a] cen w Europie Zachodniej to powinien si[ę] już Pan zorientować[,] że ja zawsze porównywałem ceny Leclerca do cen sklepów internetowych[,] a nie do cen Leclerca we Francji.” Tłumacząc to na język potoczny, „powinien się już Pan zorientować że ja zawsze porównywałem jabłka do pomidorów, a nie jabłka do jabłek”. Na mocy Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela ma Pan niezbywalne prawo porównywać wszystko do wszystkiego, lecz proszę nie oczekiwać, że to będzie miało moc dowodową w tej dyskusji.

            Przytoczone przeze mnie porównania Leclerc Ursynów do Auchan Polska i Lidl Polska pokazują, że zawsze, gdy to samo lub porównywalne wino trafia do dwóch sieci, to Leclerc jest droższy, co pośrednio dowodzi mojej tezy, od której zaczęła się ta dyskusja, że Leclerc Ursynów mógłby być sporo tańszy, gdyby tylko chciał. Pokazują to też jedno- czy dwuzłotowe różnice na winach kosztujących 15–20 zł, czyli de facto różnice rzędu 15–20% takie same jak na droższych winach.
            Pozdrawiam uniżenie.

          • de-Sad-nisław Markiz

            Wojciech Bońkowski

            Inna jeszcze rzecz, że jeśli chodzi o wina w przedziale 30-45 to szału w Leclercu nie ma, lepiej udać się do np. ElCatadora i postawić stosowną pulę na Hiszpanię ;).

          • Nasz Świat Win

            de-Sad-nisław Markiz

            Czy ja wiem, że nie ma szału? Sporo dobrej Doliny Loary, Rodanu, czy Beaujolais da się w tej cenie w Leclercu znaleźć.

          • aramis

            de-Sad-nisław Markiz

            szału rzeczywiście nie ma ale coś tam wygrzebać się da, na przykład rioja beronia reserva (według mnie niewiele ustępuje bordon) w trakcie targów była przeceniona na 39,9 a to jest taniej niż w internetowym hiszpańskim decantalo, który jest jednym z tańszych sklepów w Hiszpanii. W El Catador jednak zawsze ceny względem Hiszpanii około 30-50% wyższe, choć oczywiście mają spory wybór i te ceny i tak są u nich niezłe.

          • de-Sad-nisław Markiz

            aramis

            Pozostaje kwestia definicji „szału” ;). Żeby nie było, lubię ten sklep, co też wielokrotnie powtarzałem i powtarzam.
            Nie wiem jakie ceny względem Hiszpanii ma ElCatador, ale bez względu na różnicę, mają naprawdę świetne butelki w podanym przedziale cenowym, trudno o lepsze w innych sklepach. W sumie mniejsza o to, że dane wino gdzieś kosztuje mniej, skoro bez jakiegokolwiek naciągania, warte jest cztery cholerne ciężko zarobione polskie dychy albo i więcej ;). I mówię to ja: frankofon ;).

          • Wojciech Bońkowski

            de-Sad-nisław Markiz

            Polemizowałbym, chyba żaden sklep w Polsce nie ma tak szerokiego wyboru win po 40 zł jak Leclerc Ursynów. Z samego Bordeaux to jest ok. 50 tytułów a ze wszystkich regionów łącznie pewnie ponad 200.

          • de-Sad-nisław Markiz

            Wojciech Bońkowski

            Oferta niewątpliwie jest dobra, sporo też z tej oferty kupiłem i piłem. Z Bordeaux jest dobrze (w kwestii wyboru), reszta bardzo różnie. Teraz, bezpośrednio po targach, jest znacznie lepiej, ale już w sezonie ogórkowym słabo. Oczywiście zawsze można coś wybrać, ale chciałoby się równania do oferty francuskiej i mniejsza już o ceny. Natomiast w przedziale 30-40 bywa różnie ze stosunkiem jakość-cena. Szał to jest w domowych pieleszach Leclerca, na wygnaniu szału nie ma ;).

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            podziwiam cierpliwość…

          • Robert Borowski

            marek

            Pewnie większość nudzi ta wojna cenowa na forum, ja jeszcze raz zabiorę głos. Połowy wymienionych bordeaux nie ma już w Leclerku, ogólnie nie uważam tego marketu za skarbnicę okazji. Przeglądając ostatnio półki Leclerka zaskoczyły mnie spore różnice cenowe na niekorzyść wobec Auchan tych samych win z tych samych roczników. Alzacki gewurz VT 120 v 90, valpolicella ripasso 80(!) v 45, AOC St. Emilion 50(!) v 30, bułgarskie Mezzeki 29 v 21. Nie widziałem żadnego wina tańszego w Leclerku.

  • Bogna

    Dobry Boże, znowu o cenach.
    Pił ktos może to wino?

    • Marcin Aleksander

      Bogna

      No chyba Pan Wojtek pił? Mogę się mylić, ale wolałbym mieć rację.

      • Wojciech Bońkowski

        Marcin Aleksander

        Tylko zeskanowałem etykietę Vivino i skompilowałem komentarze Kowalskich. Ależ mnie Pan zdemaskował.

        • Marcin Aleksander

          Wojciech Bońkowski

          Zdemaskował? Wolne żarty, wręcz przeciwnie, mam niezachwianą wiarę w Pana uczciwość winopijcy. Pani Bogna wątpi, przeca dlatego pyta czy jest na sali ktoś, kto to pił ;). Wątpię raczej czy ktoś z Kowalskich pił :P.

  • Albuquerque

    Przepraszam, ale rzygać chce mi się, gdy po raz setny czytam o cenach win. Może warto stworzyć oddzielne forum dyskusyjne w ramach Winicjatywy dla wyznawców poszczególnych marketów i dyskontów?

    • Paweł

      Albuquerque

      Albo banować każdego kto zacznie temat cen ;)

    • Marcin Aleksander

      Albuquerque

      Tu w ogóle nie ma forum ;). A ceny wina komentuje sam Naczelny Markiz vel. Bońkowski w artykule. Więcej luzu, nie ma nakazu czytania, komentowania itd. W czym zatem problem?

      • Albuquerque

        Marcin Aleksander

        Przezywanie kogoś jest czymś co najmniej nietaktownym.
        Wolałbym czytać ciekawe dyskusje o winie, winifikacji, terroir, etc. niż być świadkiem słownej bijatyki pomiędzy kibicami poszczególnych marketów.

      • Paweł

        Marcin Aleksander

        W tym, że sobie człowiek czyta jaki fajny był rocznik 2013 danego wina, że w 2014 już jest inaczej a tu nagle nieoczekiwany zwrot akcji i zaczyna się temat cen. Albo ciekawy temat odnośnie jakiejś apelacji, ktoś rzuci fajną buteleczką lub producentem i BANG! ceny! Bez sensu.

        • Marcin Aleksander

          Paweł

          Jedno drugiemu nie przeczy. Jak już pisałem, kwestię ceny poruszył Naczelny, stąd pewnie dyskusja, zresztą całkiem spokojna. Nikt tu raczej nie jest wyznawcą marketów. To normalne, że ludzie dyskutują o towarach, o dostępności, o cenach. Tak też jest na forach francuskich i nikt nie robi z tego problemu. Ale u nas zawsze znajdą się tacy, co im wszystko przeszkadza, a to im się rzygać chce, a to by banowali itd. Ani grama poczucia humoru, luzu… Jest wyszukiwarka, jest wiele artykułów na temat terroir, winifikacji itp. ,jest też MW, wreszcie są fora obcojęzyczne. Co kto lubi.